Dziś chciałbym przedstawić Wam mojego Wezyra. Nabyłem go wymieniając się za Yamahę DT 80, ponieważ nie miałem prawa jazdy, a policja zaczęła się koło mnie kręcić, gdy tylko wyjeżdżałem na ulicę.
Teraz w garażu (stodole, ciiii) stoi Wezyr. Nie jest on pierwszej nowości, ale cóż... Zima się zbliża, może coś się zmieni.

Co do tego, co chciałbym zrobić przez zimę:
- hamulce przód/tył (tył kompetnie padnięty, przód praktycznie też)
- elektryka (nie działa nic, serio xD)
- simeringi do wymiany (kapie z deka olej)
- nowa czasza (a'a street fighter)
- nowe plastiki (chociaż te dwa boczne, bo na trytytkach się trzymają)

Zdjęcia:
(moto brudne, uprzedzam)










Czy się opłacało? Myślę, że tak, skoro DT'tką jeździć nie mogłem, a do chińczyków nie mam "wątów".

Jeśli macie jakieś fajne (i tanie) pomysły, śmiało :)