medek - 23-08-2014 21:38:30

Witam,

Wybrałem się dzisiaj w małą trasę, około 20km. Jechałem cały czas z prędkością 80 km/h aż motor w jednej sekundzie zgasł, tylne koło się zablokowało i tył zaczął tańczyć. Chwilę przed tym wydarzeniem czułem lekki spadek mocy, dosłownie 5 sekund przed awarią. Mając nadzieję, że to tylko przegrany silnik, poczekałem około 20 minut.
Spróbowałem odpalić go z rozrusznika ale wykonał on niecały obrót i został przez coś zablokowany, tak jakby coś w silniku stawiało opór. Kilka razy jeszcze z pychu ale tylko koło slizgało się na asfalcie i nic poza tym. Po kilku próbach znowu chciałem zakręcić rozrusznikiem i w sumie się udało - kręcił tyle czasu ile chciałem ale odzewu ze strony silnika nie było. Akcja skończyła się na holowaniu na przyczepie. Do tej pory nie odpala.

Podpowiedzcie mi proszę co mogło się w nim stać. Czy tłok spuchł i się zatarło w środku? Czy może jest jakaś inna prosta przyczyna? Dodam, że wczoraj gaźnik był oczyszczony, świeca, fajka od świecy i ogólnie wszystko chodziło jak nigdy dotąd - mam go trzeci tydzień.

Trochę jestem obeznany w temacie ale na to nie mam wyjaśnienia. Jutro będę miał motor u siebie, także chciałbym wiedzieć od czego zacząć żeby niczego nie pominąć.

Jeszcze trochę danych :
2011 rok
110cc
Olej wymieniany trzy tygodnie temu.
Paliwo lane przed trasą z Orlenu.

Nie sprawdzałem świecy, bo nie wziąłem że sobą klucza ale nie wiem czy to mogło by być przyczyną tak gwałtownego zatrzymania pracy silnika.

Czekam na.pomoc, bo już opadam z sił...

Holbox (øy)