Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Witam Was znowu kochani!
Kolejny dzień minął a ja dalej uczę się jeździć nim wyruszę w prawdziwą trasę do pracy w godzinach szczytu gdzie nie można sobie pozwolić na błędy bo samochody lubią trąbić .
Dzisiaj ćwiczyłem sobie jazdę pod górkę o niskim pochyle żeby nie zakrztusić silnika i zarazem żeby się nie stoczyć .
Wszystko fajnie pięknie trochę mnie porywa bo za dużo gazu daję albo za szybko puszczam sprzęgło ale to już kwestia wprawy.
Martwi mnie jednak jedna rzecz i mam nadzieję na kolejne wsparcie z Waszej strony.
Otóż tyle ile pod górkę siłą rzeczy wolę narazie dodawać więcej gazu żeby mi podjechał tam gdzie chcę,
o tyle jeżeli chodzi o jazdę po płaskiej nawierzchni też mam drobne problemy otóż:
Odpalam, wrzucam jedynkę i staram się ruszyć z miejsca i są trzy scenariusze. 1) Motorower pojedzie ale wyrwie trochę do przodu a może to być niebezpieczne w zatorze gdzie będę chciał podjechać kilka/kilkanaście metrów. Zarazem jest to męczące dla moich przedramion. 2) Z powodu za małej ilości gazu lubi sobie podjechać na dwa metry po czym stwierdzić, że limit wyczerpałem i gaśnie. 3) Roksanka (tak mój Router ma już imię i pasuje do "niej" idealnie ) jedzie płynnie podczas ruszania i nic nie wyrywa mi z rąk czy nie mam wrażenia, że jestem w formule 1.
Ostatni przypadek zdarza mi się 1 na 10 prób ćwiczebnych ruszania i szczerze mówiąc nie jestem pewien od czego to wynika. Sprzęgło staram się puszczać powoli ale na tyle płynnie żebym nie stał 5 minut zanim łaskawie ruszę a gaz staram się trzymać przy około 3500obrotów i stopniowo je zwiększać żeby mi nie zgasł.
Może macie jakieś porady dla niedoświadczonego kompana jak to zrobić żeby było idealnie albo może jakieś dobre sposoby na szybkie wyczucie tego?
Oczywiście zanim powiecie, że strach o ludzi wokół mojego otoczenia to powtarzam, że póki nie nabiorę pełnej sprawności jadę w odludne miejsce gdzie mogę bezpiecznie próbować swoich sił bez stwarzania niebezpieczeństwa na drodze .
Offline
Nieźle się rozpisałeś. Moja rada na taki problem, nie patrz tyle na obrotomierz tylko spróbuj patrzeć przed siebie i zrobić to na wyczucie. Wrzuć jedynkę, puść trochę więcej sprzęgła a dodaj trochę mniej gazu, powinno pomóc w tym Twoim "szarpaniu" i płynnie sobie ruszysz.
Powodzenia w dojazdach do pracy ;]
Offline
Lepiej słuchać silnika niż patrzeć na obroty. Matematycznie: puszczaj sprzęgło proporcjonalnie do dawania gazu, sprzęgło zaciągnięte odwrotnie proporcjonalnie do zwiększania obrotów. Wiem że to się łatwo pisze, a w praktyce jest inaczej ale na pewno dojdziesz do wprawy.
Offline
Na wyczucie i nic więcej. Jeśli sprzęgło Ci wyrywa to spróbuj regulacji - na pewno pomoże.
Co do samego ruszania to naprawdę musisz to wyczuć.
Offline
gdy juz poczujesz że zaczynacz ruszać to przytrzymaj chwileczkę sprzęgło w jednej pozycji (na tym połsprzęgle). tak moim zdaniem powinieneś lepiej wyczuć.
Offline
A od dawna jeździsz? Trochę pojeździsz i wyczujesz, chyba że sprzęgło źle wyregulowane to mogą się cuda dziać
Offline
haha ćwicz ćwicz i jeszcze raz ćwicz i nie gap się na zegary, tylko przed siebie co do mnie to na zębatkach 14/55 miałem akcje że chciałem ruszyć ze świateł, a mi koło rwało do góry pierwszy tydzień lub 2 pojeździsz sobie i zapomnisz że miałeś problemy
Offline
Ja jak zacząłem jeździć, a ws 50 to był mój pierwszy moto to większy problem miałem z prostym utrzymaniem kierownicy niż z gazem. Ćwiczenie czyni mistrza .
PS: Po odkręceniu plakietki Router i "rozruszaniu", nasmarowaniu, moto przestał szarpać z N na 1
Offline
Hah prosta metoda a jak widać efekty... widać, że amator ze mnie. Faktycznie podstawowy błąd patrzenie na liczniki. Jak przestałem się patrzeć to się czuło wszystko.
To w takim razie mam jeszcze jedno pytanie, już nie chce zakładać nowego tematu i śmiecić na forum.
Czy wy też na początku mieliście problemy z odpaleniem maszyny? Jak u mnie jest silnik typowo zimny i próbuje go odpalić to co bym nie robił z ssaniem czy innymi rzeczami naprawdę trudno jest mi go odpalić. Co prawda jak już odpali to jedzie i na rozgrzanym silniku odpala pięknie.
Boję się, że mogę przez te początki zatrzeć ten silnik albo z mniejszych problemów nawet zalać świece paliwem .
Liczę na Waszą pomoc i doświadczenia, mam nadzieje, że w niedługim czasie wszystko opanuje i sam będę pomagał =D.
Offline
a więc tak... kluczyk w pozycję zapłonu, przekręć kranik paliwa, przełącznik zapłonu (czerwony ten na przwej manetce) daj w dół. to na początek. później ciskasz rozrusznik i dodajesz lekko gazu... btw dobrze by było gdybyś miał cały czas moto na luzie, żeby ci nie wyszarpnęło. ja np najpierw odpalam żeby się rozgrzał, a w tym czasie zakładam rękawice i kask. odpalam jedną ręką, wiec gdyby przypadkiem stał na biegu, to poszedł by mi prosto w ściane ;/ ale wracając do tematu. jeśli jest naprawdę zimno, to jedną ręką podnosisz wajchę ssania, a 2 ręką odpalasz. jak tylko załapie, to od razu wyłączasz ssanie. z regóły już teraz bez ssania powinieneś odpalać. btw może masz nie wyregulowany gaźnik, to ciężej ci odpalić
Offline
Właśnie nie wiem. Nawet jak mam ssanie włączone na dobry początek to się krztusi strasznie. Ostatnimi czasy już szybciej odpala jak mam wajhe ssania gdzieś tak w połowie ustawioną. Chyba naprawdę będę musiał sprawdzić ten gaźnik
Offline
A jak odpalasz rozrusznikiem to od razu przekręcasz manetkę gazu?
Ja tylko naciskam lekko przycisk od rozrusznika, czekam z 2 sekundy i wtedy lekko gazu.
A co do odpalania na biegu, tak dawno tego nie robiłem, że nie pamiętam, ale czy nie trzeba wcisnąć sprzęgła jak jest na np. jedynce? W innym wypadku rozrusznik chyba nie zareaguje.
Offline
Wyreguluj gaźnik też mam nowego ws50 i miałem to samo.Po ustawieniu gaźnika moto po całej nocy stania na parkingu pali bez ssania od pierwszego razu,wciskam starter i daje lekko gazu bez problemu zapala.Jeśli masz źle ustawiony gaźnik łatwo to sprawdzić jeśli szybko odkręcisz manetke gazu a silnik nie wejdzie płynnie na obroty tylko będzie sie dusił znaczy że gaźnik do regulacji.Pozdro.P.S. oczywiście test gaźnika robimy na zagrzanym silniku ;)Jeśli odpalasz na biegu musisz trzymać sprzęgło w innym razie moto pojedzie napędzane rozrusznikiem
Ostatnio edytowany przez kifflee (20-04-2014 09:56:19)
Offline
U mnie sprawa z odpalaniem wygląda tak, że wolę odpalać go z kopniaka niż z elektrycznego startera. Z kopniaka nawet po dość zimnej nocy (w okolicach 0 stopni, lub lekko na minusie) potrafił bez ssania za pierwszym kopem odpalić, nawet bez dodawania gazu. Co innego jeśli np przez przypadek zgaśnie mi w korku, wtedy jedynie z elektrycznego. Ale też odpali, bo wystarczy sprzęgło wcisnąć i bez problemu zakręci na rozgrzanym silniku. Przy kopniaku niestety trzeba by przełączyć na luz, co znając nasze maszyny w korku może być czasem dość czasochłonne
Offline