Największe forum na temat Rometa Router WS 50 i podobnych motorowerów. Znajdziesz tutaj pomoc i przydatne poradniki. Nie czekaj, zarejestruj się! Grupa na facebooku SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO DOŁĄCZENIA- Kliknij we mnie!!
Witam. Mam silnik 110 cm i gaźnik pz22 w swoim Routerze. Od jakiegoś czasu przy dłuższej jeździe pod górę silnik zaczyna szarpać i tak jakby coś go blokuje. Ale potem to mijało do następnego razu. A wczoraj było identycznie to znaczy po dłuższej jeździe pod górę silnik zaczął szarpać i nagle stracił moc i zgasł. Nie chciał odpalić. Ale postałem na poboczu kilka minut i odpalił normalnie. Po przejechaniu kilkuset metrów już po równym znowu zaczął szarpać i zgasł. I znowu po kilkunastu minutach odpalił.Więc pojechałem już prosto do domu. Miał ktoś podobnie ? Gdzie szukać przyczyny ?
Offline
Wcześniej pod górę wjeżdżał normalnie? Rozumiem że redukujesz bieg stosownie do wzniesienia. Przyczyną gaśnięcia przy wjeździe na wzniesienie może być zwyczajnie brak mocy. Po prostu w pewnym momencie silnik nie ma już siły uciągnąć pod górę. Pomaga redukcja na niższy bieg wtenczas silnik ma większy zapas mocy. Co innego jak mamy podobną kwestię na prostej. U mnie silnik Lifan 120 gaźnik PZ27 z pompką przyśpieszającą filtr powietrza od Rometa K125. Też mam chyba podobny problem. Gdy jadę dłuższy odcinek utrzymując stale około 6 tyś czy 7 tyś czy maksymalne obroty w pewnym momencie silnik się dławi i gaśnie. Po zatrzymaniu normalnie odpalam i mogę jechać dalej. Powiem Ci że sam już nie wiem do końca o co chodzi. Obstawiam kilka wersji: pada moduł, źle ustawiony pływak w gaźniku w pewnym momencie zużycie paliwa jest większe niż te które dostaje się do gaźnika, kończy się świeca. Na razie podmieniłem moduł i na nowo wyregulowałem gaźnik ale nie mam czasu żeby się przejechać. Jak zrobię rundkę dam znać czy coś się zmieniło.
Offline